Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:664.13 km (w terenie 196.93 km; 29.65%)
Czas w ruchu:31:33
Średnia prędkość:20.59 km/h
Maksymalna prędkość:66.03 km/h
Suma podjazdów:721 m
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:24.60 km i 1h 12m
Więcej statystyk

Zlana pogoda..

Niedziela, 31 lipca 2011 · Komentarze(4)
Kategoria Wypady
Godzina 8.00, schody pod halą MCKiS'u - zebrało się 3 śmiałków - Smitek, Irek i ja. :)
Zaczęło kropić. Można było tylko z nadzieją spoglądać w niebo, że przestanie.
Po krótkiej rozmowie doszliśmy kilku różnych prognoz pogody - każda zapowiadała przejaśnienia, każda w innych godzinach. Jak się okazało, wszystkie z nich były błędne - przejaśnień nie było wcale. :)

Na rozgrzewkę ruszyliśmy szosą z centrum przez Byczynę do Chrzanowa, tam chwila przerwy na choć najmniejszy posiłek i foto przed najgorszym. ;)
Dalej udaliśmy się już terenem. Zahaczyliśmy o Trzebinię i jechaliśmy w kierunku południowo-wschodnim, na Rudno, a dalej na wschód, w kierunku Krakowa.

Po krótkiej przerwie na posiłek i kolejne fotosy przy kamieniołomach (w głównej roli choinka :P) nieopodal Brzoskwinii kontynuowaliśmy wycieczkę. Po drodze zahaczyliśmy o 'hopki' i single'a, po czym miałem kilkuminutową zabawę z czyszczeniem butów, by wpiąc spd'eki, Shimano'skie ofc. (bo z jakimi innymi by był taki problem?) ;]

Kilka chwil później, jadąc jednym ze szlaków rowerowych, stanęliśmy w martwym polu, przed nami tylko 2 konie i.. osioł. :D
Po krótkiej naradzie postanowiliśmy pokonać 'kilka' krzaczków w celu zaoszczędzenia czasu. Potem nadszedł niezły zjazd, a po nim.. małe serwisowanie. :)
Zmiana dętki, klocków itp. i byliśmy gotowi do jazdy.

W dalszej drodze można było podziwiać startujący samolot z lotniska w Balicach - to był nasz najodleglejszy punkt tego wypadu. Po kilku kilometrach doszliśmy do wniosku, że ze względu kompletne przemoczenie, chłód i ciągle lejący deszcz, udamy się z powrotem do domu, pomijając dalsze punkty wypadu. Troszkę szkoda, ale mimo to nie było źle. :)
Droga powrotna przebiegła bardzo podobnie - deszcz, kręcenie, chłód, kręcenie, deszcz, itd.. ;)

Po powrocie do Jaworzna, ostatnia wspólna fotka pod halą ze Smitkiem oraz Irkiem i rozjazd do domów.
W domu zaś szybki prysznic, a ubrania suszą mi się do tej pory. :)

Trzeba jednak napisać jedno - warto było!
Z niecierpliwością zapatruję się w przyszłość, oby więcej takich wyjazdów. :))



Rynek w Chrzanowie, jeszcze w pełni sił.



Irek przyłapany na zabawie z choinką i niczego nieświadomy Smitek. :P



Glowing bastardo, czyli ja. ;)



Skupiony Irek. :)



Czyścioch. :P Smitek w ogóle jakiś czysty był. :)



Bludas!



Zmęczeni, zmoczeni, ale szczęśliwi. ;)


PS. Wszystkie fotki wykonane przez Smitka. :)

Dodatkowe info nt. wypadu na bikelogu Smitka:
http://smitek.bikestats.pl/547839,20110731-dolinki-krakowskie-in-the-rain.html

Rutyna mnie zżera..

Sobota, 30 lipca 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Codzienne
Ta sama trasa, ten sam dystans, w tym samym tempie, chwilami się odechciewa..
oby tylko jutro wypad się udał :)

i coraz bardziej mnie ciągnie do szosy.. ;) ale na to zdziałać coś będę mógł dopiero koło lutego 2012..

Pogoda w kratkę

Czwartek, 28 lipca 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Codzienne
Z rana sucho, wieczorem zaś lało jak z cebra.. no i mokry, ale szczęśliwy po dniówce jakoś wróciłem do domu. :)

I kminię jakiś dobry impregnat do kurtki...

"Kap, kap" x 6.000!

Środa, 27 lipca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria Codzienne
Lekki deszczyk podczas jazdy do i z pracy nie przeszkodziły ;)

Przy okazji stuknęło mi 6.000 km! :)
Chociaż.. jak na prawie 2 lata roweru to wcale nie dużo ;)

Trzy na dwa..

Sobota, 23 lipca 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Wypady
.. czyli trening kadencji po Jaworznie. ;)
Szkoda mi trochę napędu, więc zacząłem trenować nieco trzymanie kadencji na poziomie 90-120. Mam nadzieję, że to nieco ograniczy zużycie napędu, bo po niecałych 6.000km ostały mi się tylko seryjne przerzutki, a poprzednia kaseta odpadła po jakiś 2.500km.

Trasa (mniej więcej, starałem się wskakiwać w teren tam, gdzie tylko byłem pewien, że gdzieś wyjadę): Jeleń - Byczyna - Jeziorki - Ciężkowice - Dobra - Pieczyska - Szczakowa - Długoszyn - Dąbrowa Narodowa - Os. Awaryjne - Os. Podłęże - Centrum - Dobra - Wilkoszyn - Jeziorki - Byczyna - Jeleń.



Nie wiedziałem, że na Dobrej mają takie widoczki. :)


Ojj, szkoda, że nie mam porządnego aparatu..


Fields of gold ;)


Czyżbym zjechał ze szlaku?


Nie, to tylko nowe dzieło jakiegoś mistrza kamuflażu - znak czarnego szlaku na.. brozie... :)